poniedziałek, 22 czerwca 2015

Zaproszenie.

Korzystając z okazji chciałabym zaprosić serdecznie na dwa nowe blogi mojego autorstwa.

Zbigniew Bartman i Emilia Komanowska ~ http://ukryci.blogspot.com/

Bracia Penchev i Viktoria Morawa ~ http://przeznaczony.blogspot.com/

oraz dwa już starsze

Fabian Drzyzga i Izabella Kowal ~ http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/

Andrzej Wrona i Joanna Włodarczyk ~ http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/

Trzymajcie się <3


~DF

niedziela, 14 czerwca 2015

Pożegnanie.

Chciałabym Was wszystkich strasznie przeprosić, ale nie umiem dalej pisać tego bloga. Naprawdę bym chciała, ale nie potrafię. Wiem, że jeżeli mimo wszystko go skończę, to nic nie wyjdzie tak jakbym chciała, a tego naprawdę nie chcę. Na początku był super pomysł, masa weny, a teraz.... nic. Zaczęłam pisać bloga o Fabianie, później o Wronie. Stworzyłam tam dwie zupełnie inne historie i pisanie tego o Niko, w którym wszystko jest pięknie i rzygajmy tęczą najzwyczajniej w świecie mi nie odpowiada...
Rozumiem, że wiele osób zawiodę. Siebie też zawiodłam, także nie przyjmujcie się. Możecie mnie znienawidzić i zrozumiem to, ale jest jak jest i taką, a nie inną decyzję podjęłam.
Zastanawiacie się pewnie, po co w ogóle to wszystko piszę? Pewna osoba (<3) zabiłaby mnie, gdybym przestała od tak pisać, bądź usunęła tą historię wyjaśnienia. Dlatego też skrobię do Was te kilka słów. Jest mi przykro, że muszę skończyć tak, a nie inaczej. Nie wiem, po prostu coś poszło mi tutaj nie tak i nie umiem dokończyć...
Przykro mi ogromnie, ponieważ był to mój pierwszy blog, jesteście pierwszymi, którzy polubili moją twórczość, a ja zostawiam Was w taki okrutny sposób...
Napiszcie teraz, co Wam się tutaj podobało, co nie, co mogę poprawić pisząc w przyszłości. Czekam na krytykę.
Wątpię, żeby kiedykolwiek przyszła chęć, aby bloga skończyć. Dlatego też, jeżeli chcecie podajcie do siebie jakiś kontakt i napiszę Wam jaki był plan na skończenie. Najlepiej, gdyby był to mail. Obiecuję, że się odezwę. Tylko tyle mogę dla Was zrobić i po raz już ostatni zapraszam na moje inne dzieła.
http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/ - Wrona
http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/ - Drzyzga

Trochę cierpiąca, mająca łzy w oczach i prosząca Was o wybaczenie,
DarkFace

niedziela, 7 czerwca 2015

Rozdział 25.

Na początku zapraszam na przywróconego Fabiana (http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/) i nowego Andrzeja (http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/).

...

Po meczu pierwszym kierunkiem był mój dom. Poprosiłam Szymona, aby zajął się Ghromem, w końcu jutro pojadę od razu do szkoły. Następnie udałam się do siebie i spakowałam książki, oraz odpowiednie rzeczy na jutro. Zahaczyłam o łazienkę, zebrałam kosmetyki i wcisnęłam wszystko do przygotowanej wcześniej torby. Postanowiłam zmienić także ubrania. Na zewnątrz znacznie się ochłodziło, nic więc dziwnego, że w samej koszulce Niko było mi zimno. Wyciągnęłam coś cieplejszego i szybko na siebie ubrałam.


Zgarnęłam szybko rzeczy i wybiegłam z mieszkania. Zamknęłam drzwi i pognałam na dół przeskakując po dwa stopnie na raz. Najpierw podeszłam do płotu i poklepałam czekającego na mnie Ghroma. Ogier otarł się o mnie przyjaźnie łbem, a ja zmierzwiłam mu grzywkę. Zareagował standardowym prychnięciem i otrzepał głowę. Zaśmiałam się i wróciłam do czekającego w samochodzie Pencheva. Wyglądał na strasznie zamyślonego.
- Co jest? - Zapytałam rzucając torbę do tyłu.
- A tak się zastanawiam. - Odparł i przetarł oczy.
- Nad czym? - Zerknęłam na niego zapalając pojazd. Oparł głowę o oparcie i przymknął oczy.
- Jak długo jeszcze tak będzie. - Odparł po chwili.
- Nie do końca rozumiem. - Zaśmiałam się i skierowałam samochód w odpowiednią stronę.
- Nad tym, jak długo będziemy jeszcze krążyli między jednym, a drugim mieszkaniem. - Popatrzył na mnie.
- Coś sugerujesz? - Zapytałam powoli.
- No, a jak myślisz?
- Niko... - Zerknęłam na niego szybko. - To chyba za szybko.
- Wiem, wiem. - Opadł z powrotem na fotel i przymknął oczy. - Tak sobie po prostu rozmyślam.
- Powinieneś iść spać. - Zaśmiałam się.
- Yhmmm.

Po kilku minutach wchodziliśmy już do bloku, w którym mieszkał siatkarz. Widziałam, że jest bardzo zmęczony, bo szedł za mną powłócząc nogami. Nigdy nie widziałam go w takim stanie i muszę przyznać, że jego widok strasznie mnie bawił. Wsiedliśmy do windy. Siatkarz wcisnął odpowiedni guzik i odwrócił się w moją stronę. Stałam oparta o tylną ścianę i bawiłam się uchwytem torby. Niko popatrzył na mnie uważnie i przejechał wzrokiem po całym moim ciele. Wiedziałam co przyszło mu na myśl, toteż popatrzyłam mu wyzywająco w oczy i przygryzłam zalotnie wargę.
- Nie rób tak. - Mruknął przesuwając się bliżej.
- Ale jak? - Zapytałam słodko i zadarłam głowę, by widzieć jego oczy. Pojawił się w nich TEN błysk.
- Dobrze wiesz. - Przejechał kciukiem po mojej brodzie.
- W sensie, że tak? - Ponownie chwyciłam wargę zębami.
Chłopak zmrużył oczy i pokręcił głową. Nie czekając dłużej wpił się mocno w moje usta. Chętnie odpowiedziałam na pieszczotę i objęłam jego kark rękoma.Poczułam jak jego dłonie odnajdują moje pośladki i po chwili wisiałam w powietrzu. Niko trzymał mnie pewnie i przyciskał moje małe ciało do ściany. Bycie niskim ma jednak plusy. Każdy pocałunek kończył się mniej więcej w taki sposób.
Niestety takie momenty nigdy nie trwają długo. Drzwi rozsunęły się obwieszczając dojazd na odpowiednie piętro. Przyjmujący odsunął się ode mnie niechętnie i pociągnął za rękę w stronę wyjścia.
- Myślałam, że jesteś zmęczony. - Zaśmiałam się cicho.
- Na to zawsze mam siły. - Puścił mi oczko otwierając mieszkanie.
Z uśmiechem na ustach weszłam do środka i od razu wzięłam na ręce Tigera, który domagał się tego głośno miaucząc. Niko oznajmił, że idzie pod prysznic. Mijając mnie, skradł mi szybkiego buziaka.
Korzystając z tego, że zostałam sama skierowałam się w stronę kuchni. Byłam głodna i wiedziałam, że siatkarz na pewno także marzy o jedzeniu. Nie za bardzo wiedziałam co zrobić. Najpierw jednak nakarmiłam kocurka, który nie pozwał mi na żadną inną czynność. Chodził za mną krok w krok i przy każdej okazji ocierał się o moje nogi.
Zdecydowałam się w końcu na budyń czekoladowy. Podgrzałam mleko i wlałam do niego rozpuszczony wcześniej proszek. Kilka minut poświęciłam na dokładne mieszanie i w końcu wlałam zawartość garnka do dwóch miseczek. Mniejszej dla mnie i większej dla Pencheva. Faceci to jednak dużo jedzą.
Popatrzyłam na zegar wiszący na ścianie i zorientowałam się, że siatkarz siedzi już pod prysznicem ponad 20 minut. Zaniepokojona postanowiłam sprawdzić co z nim. Może zasnął.
Rozebrałam się więc i w samej bieliźnie weszłam cicho do łazienki. Pozbyłam się reszty bielizny i rozsunęłam drzwi kabiny. Lekko zdziwił mnie widok Pencheva siedzącego na ziemi. Nogi miał podciągnięte do góry, a czoło oparte o kolana. Szum wody zagłuszył dźwięk mojego przyjścia. Usiadłam obok niego powoli i oparłam się bokiem o jego ciało. Chłopak gwałtownie poderwał głowę, jednak kiedy zorientował się, że to ja z powrotem oparł ją o nogi.
- Co się stało? - Zapytałam cicho.
- Nic. - Objął mnie ramieniem i przycisnął mocniej do siebie.
- Niko...
- Naprawdę. - Zapewnił i pocałował mnie w skroń. Opuścił nogi na dół i skrzyżował je w kostkach. - Nic mi nie jest.
- I od tak siedzisz sobie pod prysznicem i myślisz? - Uniosłam twarz i zerknęłam na niego.
- No tak. - Uśmiechnał się lekko.
- Jasne. - Mruknęłam i wtuliłam twarz w jego ramię.
- Zastanawiam się... - Westchnął ciężko. - Jestem po prostu cholernie szczęśliwy. Mam Ciebie, robię to co kocham. I nie wiem dlaczego. Za co to wszystko? Zasłużyłem na to w ogóle? - Słuchałam uważnie każdego jego słowa i czułam jak moje serce zalewa ciepło. - Czasem mam wrażenie, że to tylko sen. Że obudzę się, a Ciebie nie będzie obok...
Oderwałam się od niego i przyjżałam się jego twarzy. Miał zaciśnięte oczy i lekko uchylone wargi. Był potwornie pociągający w tej chwili.
- Nie żartuj. - Zaczęłam w końcu i usiadłam okrakiem na jego kolanach. - Popatrz na mnie. - Chwyciłam jego twarz w dłonie. Chłopak posłusznie uchylił powieki. - Jesteś najlepszym co mnie spotkało w życiu. W tak krótkim czasie stałeś się najważniejszy i uwierz mi, też mam wrażenie, że to tylko piękny sen. Ale posłuchaj mnie uważnie. - Podciągnęłam się wyżej. - Kocham Cię i za nic w świecie Cię nie zostawię. Rozumiesz?
Na twarzy Niko z sekundy na sekundę pojawiał się większy uśmiech. Objął mnie i delikatnie pocałował.
- Też Cię kocham. - Odpowiedział poważnie. - I nigdzie Cię nie puszczę. Zwłaszcza teraz. - Zaakcentował ostatnie zdanie i przyciągnął mnie jeszcze bliżej.
Nie mogłam nad sobą dłużej panować i zaczęłam go namiętnie całować. Dłońmi błądziłam po jego ramionach. Siatkarz nie pozostał bierny. Rękoma jeździł po mojej tali. Jego samokontrola także nie trwała długo i już po chwili poczułam jak delikatnie się we mnie wsuwa.

O 7 obudził mnie natrętnie dzwoniący budzik. Zwlokłam się z łóżka tak, aby nie obudzić Pencheva i na palcach poszłam pod prysznic. Szybko się odświeżyłam i ubrałam przygotowany poprzedniego dnia zestaw.



Włosy spięłam w kucyk i zabrałam się za makijaż. Akurat kończyłam, kiedy dotarł do mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Wyszłam w celu otworzenia, jednak ubiegł mnie Niko. To co zobaczyłam wprawiło mnie w lekkie osłupienie. Mój chłopak przytulał do siebie jakąś blondynkę.
"Dziewczyna ze zdjęcia." Przemknęło mi przez myśl.
Po chwili oderwali się od siebie, a ja po raz pierwszy mogłam spojrzeć jej w twarz. Zachłysnęłam się powietrzem, widząc z kim mam do czynienia. To chyba jakiś dowcip. Niko uśmiechnął się do mnie słodko i odezwał się miękko.
- Kochanie, poznaj moją przyjaciółkę, Kar...
- My się znamy. - Przerwała mu blondynka, która poznała mnie dopiero teraz.
- Niestety. - Rzuciłam niechętnie i zacisnęłam zęby ze złości.
Lepszych przyjaciół już Penchev nie mógł mieć. To było pewne.

...

No i Karolinka wraca do nas w pełnym stylu :D
Jakoś nie mam dziś głowy do notki
Za błędy przepraszam

KOMENTUJCIE PROSZĘ

Buziaki ;*

~DarkFace