- Coś im powiemy? - Zapytałam przystając przed progiem do salonu.
- A myślisz, że trzeba im cokolwiek tłumaczyć? - Zapytał odwracając mnie lekko w swoją stronę.
Uśmiechnęłam się do niego i wzruszyłam ramionami. Chłopak pogładził mnie po policzku i nachylił do mych ust. Zamknęłam oczy i po chwili poczułam jego wargi. Były ciepłe i niezwykle miękkie. Ochoczo odpowiadałam na pocałunek, gdy nagle usłyszałam cichy śmiech odbiegający zza pleców. Momentalnie oderwałam się od przyjmującego i odwróciłam. Moim oczom ukazał się uśmiechniętego od ucha do ucha Ignaczak.
- Oj dzieci, zostawić Was na chwilkę samych. - Mrugnął do mnie, a ja poczułam jak na policzkach wykwita mi rumieniec. - Nie przerywajcie sobie. - Wyminął nas i nucąc pod nosem wkroczył do pokoju.
- Powie im, prawda? - Zapytał Penchev próbując zdusić śmiech.
- Znasz go. - Odparłam i złapałam go ponownie za dłoń. - Lepiej sami to zróbmy. Fabian byłby gotowy wysłać mnie do klasztoru, wiedząc że coś ukrywam.
Siatkarz wybuchnął śmiechem i pociągnął mnie za sobą. W świetnych humorach udaliśmy się na konfrontację z przyjaciółmi.
- Mówiłem Wam! - Krzyknął Igła na nasz widok. - Poszli po rozum do głowy!
- Krzysiu, Ameryki nie odkryłeś. - Mruknął z politowaniem Kłos.
- To było wiadome! - Krzyknął dramatycznym głosem Wrona. - A liczyłem, że wybierze mnie...
- Wybacz Andrzejku, nie postarałeś się wystarczająco jak widać. - Posłałam mu całuska, a Niko przycisnął mnie mocniej do swojego boku. Korzystając z okazji ogarnęłam wzrokiem pokój próbując odnaleźć Fabiana. Nie było go jednak w pomieszczeniu.
- Teraz już jej nie oddam. - Uśmiechnęłam się do Pencheva słysząc te słowa i wyswobodziłam z jego objęć.
- Poradzisz sobie chwilkę sam. - Cmoknęłam go w policzek i poszłam odszukać kuzyna.
Znalazłam Fabiana w kuchni. Pomagał akurat w przygotowywaniu jakiejś sałatki.
- Kroisz za duże kawałki! - Monika wyglądała na zdenerwowana. Fakt, miał dwie lewe ręce do wszelakiej pracy kuchennej.
- No przecież mają zęby, nie? Pogryzą. - Kuzyn nic nie robił sobie z gadania narzeczonej i kontynuował czynność.
- Fabian, tak się do cholery nie kroi! - Dziewczyna wyrwała mu z dłoni nóż i odepchnęła biodrem od szafki. - Nie nadajesz się do tego!
Zaśmiałam się słysząc krótką wymianę zdań miedzy gospodarzami. Zawsze tak było, wszystkim znany schemat. Monika coś gotuje, Fabian idzie pomóc, Monika go wywala bo robi dziadostwo, nie odzywają się do siebie do końca wieczora.
- Może ja spełnię wymagania? - Zapytałam podchodząc do przyjaciółki.
- A dasz radę? - Zapytała patrząc na mnie z troską, a ja wywróciłam oczyma. - Może sobie odpoczniesz?
- Kobieto, ja nie umieram! - Wyciągnęłam dłoń w jej kierunku, a dziewczyna podała mi nóż. Chwyciłam go pewnie i zaczęłam zwinnie kroić pomidory w malutką kostkę. - Widzisz kochany kuzynie, tak to się robi. - Posłałam mu triumfujący uśmiech, a ten prychnął w odpowiedzi.
- A Tobie co się tak nagle humorek poprawił? - Zapytał siadając na stołku na przeciwko mnie.
- Tak po prostu... - Próbowałam uciec od odpowiedzi. Mimo wszystko bałam się jego reakcji.
- Czyżby przybyło nam gości? - Monika stanęła obok mnie i popatrzyła na mnie z chytrym uśmiechem. Od razu wyczuła, że coś było na rzeczy.
- Możliwe. - Odparłam lekko speszona i spuściłam wzrok.
- Halo ja tutaj jestem! - Fabian pomachał rękoma próbując zwrócić na siebie naszą uwagę. - Ktoś może by mi wytłumaczył o co chodzi?
- Twoja odpowiedź kryje się pod dwoma słowami. - Monika mrugnęła do niego i wróciła do przerwanego mieszania składników.
- "Dokopie mu?" - Zaczął zgadywać, a my tylko wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Akurat nie teraz. - Próbowałam pohamować łzy cisnące się do oczu.
- Dalej nie wiem o co chodzi. - Obrażony założył ręce na piersi.
- Pomóc Ci wymyślić odpowiedź? - Zapytał Niko wchodząc do pomieszczenia. Widząc jego minę zgadłam, że wie o czym rozmawiamy.
- Sam dam radę! - Zapewnił Fabian patrząc na chłopaka zdziwiony. - Jednak przyszedłeś?
- Nie odpuściłbym takiej imprezy. - Odparł i podszedł do mnie. Oparł się o szafkę obok i posłał mi uroczy uśmiech.
- Monia? - Zwróciłam się do przyjaciółki, która chichotała pod nosem. - Masz dla niego jakieś zajęcie? - Zapytałam wskazując czubkiem noża na Pencheva. - Koledze się chyba nudzi.
- Nie bardzo... - Odpowiedziała powoli, patrząc na zaciśnięte usta siatkarza. Prychnęłam słysząc jej słowa.
- Dzięki za solidarność. - Burknęłam pod nosem i wróciłam do krojenia.
- Nie obrażaj się tu. - Niko podszedł i objął mnie w pasie.
Podniosłam wzrok na Fabiana, który najwyraźniej dalej nie wiedział co się dzieje. Patrzył na nas z wielkim pytajnikiem w oczach. Dopiero, kiedy odwróciłam się do niego tyłem i pocałowałam szybko przyjmującego, zrozumiał o co nam od początku chodziło.
- To jest odpowiedź, tak? - Kiwnęłam głową obawiając się tego co zrobi. Jednak kuzyn uśmiechnął się tylko i uniósł kciuki ku górze. - Macie moje pozwolenie. - Pokręciłam głową z uśmiechem.
- No dawaj te pomidory! - Monia podsunęła mi miskę pod nos. Posłusznie wykonałam polecenie. - Chodźcie, wracamy do salonu, bo zaraz nam dom rozniosą!
Zaśmialiśmy się wszyscy i podreptaliśmy na dziewczyną ochoczo. Z salonu dobiegały właśnie wrzaski wyraźnie rozbawionego Ignaczaka.
- Bolą mnie nogi. - Mruknęłam ściągając szpilki. Od razu rzuciłam się na łóżko.
- Trzeba było ubierać tak wysokie buty? - Niko zaśmiał się siadając obok.
Odwróciłam się przodem do niego i podparłam głowę na ręce.
- Czymś Cię poderwać musiałam. - Zmrużyłam oczy i posłałam mu krzywy uśmiech.
- Zrobiłaś to już dawno, kochana. - Przysunął się bliżej, popchnął mnie i nachylił się nad moimi ustami.
- Tak? Kiedy? - Zamruczałam obejmując go za szyję i przyciągając jeszcze bliżej.
- Wpadając do salonu w samej bieliźnie. - Uśmiechnął się i delikatnie złączył nasze usta.
Przesunął dłońmi po mojej talii i zaczął podciągać moją sukienkę ku górze. Chwyciłam od razu jego dłonie. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony unosząc brwi.
- Nie zapędzaj się tak, Penchev. - Odepchnęłam go lekko i wstałam szybko z łóżka. - Nie zasłużyłeś.
Zaśmiałam się widząc jego minę. Wyglądał jak zbity pies, któremu odbiera się ostatnią zabawkę. Podeszłam stękając do szafy i wyciągnęłam z niej coś odpowiedniego do spania. W duchu wyklinałam samą siebie za to, że nie zabrałam butów do przebrania.
- Zaraz wracam. - Rzuciłam i poczłapałam do łazienki.
Wzięłam ekspresowy prysznic i ubrałam pidżamkę.
Gorąca woda podziałała kojąco na moje obolałe ciało. Stopy nie pulsowały mi już przeraźliwie. Włosy związałam w wysokiego koka i wróciłam do sypialni.
- Czegoś seksowniejszego nie było? - Zapytał Niko widząc co ubrałam.
- A to nie jest seksowne? - Obróciłam się wokół i zrobiłam smutną minkę.
- Jak zrzucisz te spodenki... - Siatkarz wstał i podszedł do mnie powoli. - To zapytaj jeszcze raz. - Uniósł lekko moją koszulkę i wsunął palec pod gumkę spodni.
- Marzenia. - Wyminęłam go jednak i wskoczyłam do cieplutkiego łóżka. - Łazienka jest tam. - Wskazałam mu odpowiedni kierunek.
- Wiem gdzie jest. - Westchnął zrezygnowany i udał się w tym samym kierunku, z którego dopiero co wróciłam. Po drodze zgasił jeszcze światło, tak że w pomieszczeniu zapanowała ciemność.
Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy. Powoli zaczynałam odpływać, kiedy poczułam jak siatkarz przytula mnie do siebie i czule całuje w czoło.
- Kocham Cię, maleńka. - Wyszeptał w ciemność. Mruknęłam coś w odpowiedzi i od razu otuliły mnie ramiona Morfeusza.
- Zuza! - Ze snu wyrwał mnie głos Nikolaya. Zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do przedpokoju.
- Masz gościa. - Rzucił z uśmiechem i skierował się do kuchni, z której rozchodził się smakowity zapach jedzenia.
W drzwiach zobaczyłam przyglądającego mi się Tomka.
Nie za bardzo rozumiał o co chodzi. Czemu się w sumie dziwić? Dopiero co żaliłam mu się, że byłam głupia nie dając siatkarzowi szansy, później o tym zdjęciu. A teraz nagle zastaje go u mnie i to paradującego w samych spodniach.
"Właśnie, zdjęcie. Chyba będę musiała poruszyć ten temat." Pomyślałam i zwróciłam się do lekarza.
- Już tak późno?
- Jestem kilka minut przed czasem. - Odchrząknął i potrząsnął głową. - Chciałem porozmawiać, ale już nie ważne. - W jego oczach widać było smutek. - Zjedź, ubierz się i możemy zaczynać. - Uśmiechnął się sztucznie i wyszedł z mieszkania.
Zerknęłam na zegar. Dochodziła dopiero 11. Nic z tego nie rozumiałam. Przecież na każdej rehabilitacji rozmawialiśmy.
Pogrążona w myślach weszłam do kuchni i usiadłam przy małym stole. Po chwili Niko postawił przede mną talerz parującej jajecznicy z szynką i szczypiorkiem.
Podziękowałam skinieniem głowy i zaczęłam pochłaniać pyszny posiłek.
- Jakieś plany na dziś? - Zapytał rozbawiony Penchev.
- Jeszcze nie wiem. - Uśmiechnęłam się słodko. - Chyba posiedzę sama.
- Nikt nie dotrzyma Ci towarzystwa? - Zapytał mrużąc oczy. Oparł się o krzesło i zmierzył mnie wzrokiem.
- Nie widzę nikogo odpowiedniego. - Dojadłam i odniosłam talerzyk do zlewu. Podeszłam do chłopaka i szybko pocałowałam go w policzek. - Było pyszne. Dziękuje.
- Marne podziękowanie. - Odparł udając zasmuconego.
Popatrzyłam na niego z lekką kpiną i pobiegłam się przebrać.
Przyjmujący dołączył do mnie akurat, kiedy kończyłam malować oczy. Był już kompletnie ubrany.
Trzymając się za ręce zeszliśmy na dół i opuściliśmy budynek. Zauważyłam od razu Szymona i Tomka zajętych rozmową. Sidzieli na ławce w małym ogródku.
Odwróciłam się w stronę Nikolaya i poczułam jego usta na swoich. Odpowiedziałam na krótką pieszczotę i uśmiechnęłam się promiennie, kiedy chłopak się odsunął.
- Wpadnę wieczorem. - Znów złączył nasze wargi. - Miłego dnia, mała.
- Pa. - Posłałam mu w powierzu całusa.
Odprowadziłam go wzrokiem, aż do samochodu. Dopiero kiedy odjechał, skierowałam się w stronę ławki, na której czekali na mnie chłopcy.
...
Tyle na dziś :)
Czytam + komentuje = motywuję
Do następnego ;*
~ DarkFace
Nareszcie dużo Niko!!! Wstawiaj Nowy jak najszybciej! ;) genialnie! ❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńNastępny jak najszybciej :) Super :)
OdpowiedzUsuńWow wow wow :D Niko jest <3
OdpowiedzUsuńJa wam mowię, z Tomkiem bedzie problem! Cos nakręci typek. Jestem ciekawa jak sie wyjaśni sprawa ze zdjęciem. Ale mimo wszystko Zuza i Niko to przesłodka para <3
Czekam na następny! :*
Czekam na następny! Mam nadzieję, że z tą blondynka nie wyniknie żadna awantura ;o pozdrawiam ;3
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiem co napisać, więc tylko zostawiam ślad ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne, pozdrawiam ;)
Zapraszam więc na mojego drugiego bloga ;)
Usuńhttp://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/
Jestem tam od początku ; ))
Usuńmiło mi ;)
UsuńNareszcie po czytaniu aż do 1 w nocy i w tygodniu nadrobiłam wszystko ;3
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie, tylko czasami zdarzają cię się powtórki, ale na to przymykam oko, bo liczy się przede wszystkim dobra treść, a u Ciebie ciągle się coś dzieje ;) Nareszcie są razem! Normalnie nie wiesz jak się uśmiechałam, gdy czytałam ten rozdział <3
Pozdrawiam i weny :*
Wpadnij do mnie na nowości z środy ;)
Dziękuje bardzo ;)
UsuńNad stylem jeszcze popracuje, obiecuje poprawę!
Zapraszam na drugiego
http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/
Niedawno znalazłam Twojego bloga i bardzo się z tego cieszę. Oczywiście nadrobiłam zaległości. Cieszę się bardzo z tego,że Niko i Zuza są razem. Czekam z niecierpliwością na następny:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńP.S. Kiedy następny?
Postaram się jutro napisać ;)
UsuńI zapraszam też na mojego drugiego bloga
http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com
Pochłonęłam wszystkie rozdziały w jedną chwilę i jestem totalnie zakochana! Zuza i Niko są mega słodcy, a dialogi Wrony i Kłosa to mistrzostwo;p haha;p Cudowne opowiadanie i czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały! ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo mi miło <3
Usuńzapraszam Cię też na mojego drugiego bloga :)
http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/
kiedy następny;-)
OdpowiedzUsuńco to za dziewczyna była na tych zdjęciach
Wszystko się wyjaśni ;)
UsuńNastępny mam nadzieję jutro, max w piątek ;)
Pozdrawiam ;*