środa, 22 kwietnia 2015

Rozdział 21.

KOMUNIKAT!
SCENY +18, CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. ZA DEMORALIZACJĘ MŁODZIEŻY NIE ODPOWIADAM.
AUTORKA

...

Jak się okazało, Penchev zabrał mnie do małej knajpki kawałek za Rzeszowem. Miejsce niewątpliwie posiadało w sobie jakiś urok. Urządzone było w ciemnej tonacji, co dodawało mu tylko tajemniczości.
Zjedliśmy w miłej atmosferze. Cały czas rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Niko mówił, że od przyszłego tygodnia mają wrócić do regularnych treningów. Nic dziwnego, w końcu już 6 października czeka ich pierwszy mecz w PlusLidze. Z jednej strony cieszyłam się, ponieważ znowu będę mogła przeżywać wspaniałe chwile na Podpromiu, ale z drugiej będziemy mieli dla siebie z Niko mniej czasu. Zwłaszcza, gdy zaczną się mecze wyjazdowe, później dojdzie Liga Mistrzów... Ale nie czas o tym myśleć.
- To co robimy? - Zapytałam, kiedy wyszliśmy z restauracji i skierowaliśmy się w stronę samochodu.
- A na co masz ochotę? - Uśmiechał się od ucha do ucha i chwycił moją dłoń.
- No na to i owo. - Odpowiedziałam na uśmiech. - W sumie wróciłabym do domu. Jestem zmęczona po treningu.
- Miałaś trening? - Zapytał zaskoczony i przystanął. - Nic nie mówiłaś.
- Tomek stwierdził, że powinnam spróbować, no i Szymuś się postarał. Udało mi się! - Zaczęłam opowiadać z ożywieniem. - Super, no nie?!
- Cieszę się, że sprawia Ci to przyjemność. - Odparł i pocałował mnie w policzek. - W takim razie chodź, jedziemy do domu. Tam mi opowiesz.
- Dobrze. - Zgodziłam się od razu.
- A mam w ogóle takie pytanie. - Zaczął niepewnie.
- Jakie? - Uśmiechnęłam się lekko.
- Pojedziesz dziś do mnie? Na noc? - Zapytał szybko, jakby bojąc się, że się nie zdecyduje.
- Ty u mnie już zostawałeś, więc mogę się zgodzić. - Doszliśmy akurat do samochodu. - A dlaczego?
- Chcę, żebyś kogoś poznała. - Odparł wymijająco i zaśmiał się pod nosem.
- Kogo? - Moją pamięć zaatakowała dziewczyna ze zdjęcia. Odgoniłam od razu ten widok. Na pewno to nie to.
- Niespodzianka. - Odpowiedział z uśmiechem.
- Ale najpierw jedziemy do mnie, muszę zabrać jakieś rzeczy. - Poczułam lekkie zdenerwowanie. Chciałam już wiedzieć o co chodzi.
- Dla Ciebie wszystko. - Otworzył drzwi pojazdu i zaprosił mnie gestem do środka.

- O czym tak myślisz? - Zapytał po kilku minutach jazdy.
Odwróciłam głowę i popatrzyłam na niego uważnie. Był skupiony na jeździe. Dłonie trzymał mocno na kierownicy. Gdyby kilka miesięcy temu ktoś mi powiedział, że znajdę chłopaka to wyśmiałabym go. Dodatkowo jeśliby wspomniał, że będzie to siatkarz, którego pokochałam, kiedy tylko przeniósł się do Rzeszowskiego klubu, wysłałabym go do lekarza. A tu proszę, siedzę sobie z Nikolajem Penchevem w samochodzie i jak gdyby nigdy nic wybieram się do niego na noc.
- Hm? - Spróbował sprowadzić mnie na ziemię. Zerknął na mnie z ukosa i uśmiechnął się.
- O niczym. - Odpowiedziałam wymijająco i przeniosłam wzrok na jezdnię.
- Przecież widzę. - Ujął delikatnie moją dłoń i splótł nasze palce.
- O nas. - Mruknęłam cicho mając nadzieję, że nie usłyszy.
- A konkretniej? - Zaśmiał się widząc rumieniec na mojej twarzy.
- O Tym, że jestem strasznie szczęśliwa.
- Nie tylko Ty. - Odparł miękko i ścisnął delikatnie moją dłoń.
Reszta podróży minęła nam w ciszy. Cieszyliśmy się po prostu ze swojego towarzystwa.

- Zaczekać tutaj?
- Tak. - Pocałowałam go w policzek i wyszłam szybko z samochodu.
Od razu pobiegłam na górę i chwyciłam małą torbę. Wpakowałam do niej ubrania na jutro i podążyłam do łazienki, by zabrać kosmetyczkę.
Zadowolona wróciłam jeszcze po coś na teraz. Od razu naciągnęłam na siebie wybrany zestaw.



Wychodząc z pokoju wpadłam na Szymona.
- Gdzie jedziesz? - Zapytał zaskoczony.
- Do Niko. - Odparłam szybko i wypchnęłam go lekko z mieszkania, które następnie zamknęłam.
- O tej porze? - Zagrodził mi drogę, gdy chciałam zbiec po schodach.
- Szymuś śpieszę się. Coś ważnego?
- Najpierw odpowiedz, czemu jedziesz o tej porze. - Nie dawał za wygraną.
- Na noc. Możesz się streszczać? - Oparłam się.
- Tomek do mnie dzwonił. - Od razu zamarłam.
- I? - Patrzyłam na niego niepewnie.
- Był jakiś dziwny...
- Szymon szybciej. - Zaczęłam się już niecierpliwić. - Nie mam czasu.
- Powiedział, że nie będzie już przyjeżdżał.
- CO?! - Krzyknęłam zaskoczona. - Ale dlaczego? - Opanowałam się od razu widząc zaskoczenie Szymona.
- Nie wiem, powiedział że nie ma już czasu. Załatwił kogoś innego. - Przyjrzał się uważniej mojej twarzy. - Co jest?
- To moja wina. - Odparłam cicho.
- Co Ty mówisz, przecież wiadomo było, że kiedyś przestanie przyjeżdżać.
- Nie o to chodzi... Coś się dziś wydarzyło. - Unikałam jego wzroku.
- Wyjaśnisz?
- Dałam mu nadzieję, na to że coś do niego czuję. - Widziałam, że się zgubił. - W sensie wcześniej. Zanim Niko wrócił. No bo spędzaliśmy ze sobą tyle czasu, no i on chyba pomyślał, że... - Odetchnęłam i postanowiłam mu powiedzieć prawdę. - Pocałował mnie dziś, zanim pojechał.
- CO?! - Teraz to on krzyknął. Widziałam szok na jego twarzy. - Ale... Nic nie mówił.
- Nie wiem, może faktycznie dałam mu jakąś nadzieję.
- A czujesz coś do niego? - Zapytał cicho.
- On jest przyjacielem, ja... Ja kocham Nikolaya. - Odparłam niepewnie.
- Jesteś tego pewna? - Spojrzałam mu prosto w oczy.
- Jestem. - Uśmiechnął się i przytulił mnie lekko.
- To leć do niego. - Odpowiedziałam delikatnym uśmiechem.
- Pogadamy jutro? - Zapytałam jeszcze w połowie schodów.
Zbiegłam szybko po schodach i skierowałam się od razu do samochodu. Uśmiechnęłam się do siatkarza i wrzuciłam torbę do tyłu.
- Coś długo. - Zaśmiał się i odpalił. - Już myślałem, że stchórzyłaś i nie przyjdziesz.
- Daj spokój. - Uderzyłam go ze śmiechem w ramię. - Szymon mnie zatrzymał.
- Coś ważnego? - Zerknął na mnie wyjeżdżając na jezdnię.
- Nic ważniejszego od Ciebie. - Uśmiechnął się słysząc moje słowa i skierował w stronę centrum.

Po 20 minutach dojechaliśmy na jakieś osiedle. Penchev zaparkował i popatrzył na mnie niepewnie.
- Gotowa?
- Jasne. - Wysiliłam się i wykrzesałam trochę entuzjazmu. W środku jednak cała się trzęsłam. Nie wiedziałam co mnie czeka.
Wysiedliśmy z samochodu, chłopak zabrał z tyłu moją torbę i trzymając się za dłonie podeszliśmy do budynku. Niko wpisał kod i weszliśmy do środka. Windą udaliśmy się na 3 piętro i stanęliśmy pod odpowiednimi drzwiami.
- To jest naprawdę ktoś wyjątkowy. - Odezwał się w końcu.
- Otwórz w końcu. - Mruknęłam zniecierpliwiona.
Siatkarz z nieodgadnionym wyrazem twarzy przekręcił klucz i uchylił drzwi. Wstrzymałam oddech i weszłam do środka. Popatrzyłam pod nogi i parsknęłam śmiechem.
- Naprawdę? - Zapytałam próbując się opanować.
- Nie śmiej się no. - Odparł udając urażonego. Postawił torbę na podłodze i uklęknął.
Na jego kolana od razu wpakowała się mała, miaucząca kulka. Kotek zaczął się o niego ocierać i mruczeć. Uśmiechnęłam się i kucnęłam obok.
- Cześć malutki. - Podrapałam kociaka po łebku. Ten z zainteresowanie zaczął wąchać moją dłoń.
- Nazywa się Tiger.
- Oryginalne imię. - Uśmiechnęłam się do niego szeroko i wstałam.
- Oglądamy coś? - Zapytał i także się podniósł.
- Jasne. - Pocałowałam go w policzek. - Prowadź.
- Tędy. - Niko wszedł do odpowiedniego pomieszczenia i wskazał mi kanapę. - Masz jakiś pomysł?
- Wybierz sam. - Wyciągnęłam ręce, a chłopak podał mi kociaka.
Podszedł do szafki i zaczął przeglądać filmy. Skorzystałam z okazji i rozglądnęłam się po mieszkaniu. Było malutkie, ale przytulne. Szara kanapa ładnie współgrała z pomarańczowymi ścianami. Po chwili siatkarz usadowił się obok i objął mnie.
- Ładnie tutaj. - Oparłam głowę o jego ramię.
- Dziękuję. - Cmoknął mnie w czubek głowy.
- Co wybrałeś? - Zapytałam. Kot ułożył się na moim brzuchu i zamknął oczka. Wyglądał strasznie uroczo.
- Zobaczysz, spodoba Ci się.

"Dziewczyna w czerwonej pelerynie". Tak brzmiał tytuł filmu wybranego przez mojego chłopaka. Był jednym z moich ulubionych, ale zdziwiło mnie, że lubił tego typu produkcje.
- Nadal nie rozumiem, dlaczego Valerie nie wybrała Henry'ego. - Odezwał się, kiedy na ekranie pojawiły się napisy. Odwróciłam głowę w jego stronę.
- Wybrała prawdziwą miłość. - Zaśmiałam się. - Kochała Petera.
- Henry był lepszy! - Bronił się dalej.
- Zawsze wygrywają niegrzeczni chłopcy. - Poruszyłam zabawnie brwiami. - Są bardziej pociągający.
Chłopak popatrzył na mnie uważnie i zaczął się śmiać. Po chwili przytulił mnie mocno.
- W takim razie muszę uważać, żeby jakiś mi Cię zaraz nie zabrał. - Szepnął mi w ucho.
- Nie grozi Ci. - Pocałowałam go w policzek.
- Mam nadzieję, że nie. - Nachylił się nade mną powoli i musnął moje wargi.
- Dziecko demoralizujesz. - Mruknęłam mu wprost w usta.
- Niech się przyzwyczaja. - Odsunął się jednak.
- Nie wiedziałam, że masz kota.
- Dostałem zaraz przed powrotem z Bułgarii. - Uśmiechnął się do mnie lekko.
- Od kogo? - Zapytałam cicho.
- Od mamy. - Zaśmiał się. - Żebym nie musiał siedzieć tutaj sam.
- No to już nie musisz. - Podrapałam kociaka delikatnie, na co otwarł zaspane oczka.
- Chodź maluszku, tatuś Cię nakarmi. - Wstał i zabrał ode mnie kociaka.
Uśmiechnęłam się na ten widok. Penchev skierował się jak mniemałam do kuchni, więc podążyłam zaraz za nim. Oparłam się o ścianę i obserwowałam Bułgara. Postawił kotka na krześle i zaczął szukać jedzenia w szafce. Wyciągnął z niej małą saszetkę i podszedł do postawionej obok lodówki miseczki. Tiger od razu zorientował się, co się dzieje i głośno miaucząc podbiegł do swojego Pana. Oglądałam kota jak zaczarowana. Takie małe zwierzątko, a tyle miłości w sobie miało.
Niko umył jeszcze ręce i podszedł do mnie szybko. Objął mnie w pasie i pocałował w policzek.
- Chodź. - Powiedział i popchnął mnie z powrotem do salonu.
Od razu usadowił się wygodnie na sofie i pociągnął mnie na kolana. Usiadłam bokiem i wtuliłam się w jego tors. Zastygliśmy na chwilę w tej pozycji, Przymknęłam oczy i wdychałam zapach jego perfum. Siatkarz oparł brodę o moje czoło i mocno do siebie przytulał. Po chwili poczułam, jak unosi delikatnie mój podbródek i przyciska swoje wargi do moich.
Zaczął całować mnie powoli, ale z każdą minutą pocałunek stawał się gorętszy. W końcu jego dłonie wśliznęły się pod moje ubrania. Zaczął gładzić mnie po brzuchu, a ja poczułam dreszcze wywołane jego dotykiem.
Nie opierałam się, gdy położył mnie na kanapie i zawisnął nade mną. Nasze spojrzenia spotkały się na sekundę, ale zaraz ponownie wpił się w moje usta. Kiedy zaczął podciągać moją koszulkę uniosłam się lekko i pomogłam mu się jej pozbyć.
- Nie tutaj. - Wysapałam, gdy przeniósł się na moją szyję.
Od razu zabrał mnie na ręce i szybko przeniósł do sypialni. Po drodze zaczęłam odpinać mu koszulę, więc kiedy położył mnie na wielkim łóżku zerwałam ją z niego szybko i rzuciłam na podłogę.
Chłopak rozpoczął powolne badanie mojego ciała. Jego usta muskały mój brzuch, a ja wyginałam się ku górze. Po dłuższej chwili, która wydała mi się wiecznością wsunął dłonie pod gumkę moich legginsów i spojrzał mi w oczy. Skinęłam lekko głową, więc już po chwili leżałam przed nim w samej bieliźnie.
- Jesteś piękna. - Mruknął zawisając zaraz nad moją twarzą.
- Ty też niczego sobie. - Objęłam go za szyję i przyciągnęłam ponownie do siebie.
Po chwili pozbył się także mojego stanika, a ja odpięłam mu spodnie, które od razu zrzucił. Wzdrygnęłam się lekko, kiedy zahaczył dłońmi o moje majtki.
- Jeżeli nie chcesz... - Zaczął niepewnie.
- Chcę. - Przerwałam mu momentalnie. - Tylko...
- Tylko co? - Zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
- Tylko jeszcze tego nie robiłam. - Widziałam szok na jego twarzy i wybuchnęłam cichym śmiechem. - No co?
- Naprawdę? - Zapytał zaskoczony.
- Tak. - Pogładziłam go po policzku. - To źle? - Zasmuciłam się.
- Wręcz przeciwnie. - Przejechał palcem po mojej talii. - Cieszę się, że jestem pierwszy.
Teraz zachowywał się już spokojniej. Rozebrał mnie powoli i rzucił bieliznę w kąt. Następnie pozbył się swoich bokserek. Spojrzał na mnie niepewnie, a ja uśmiechnęłam się zachęcająco i przyciągnęłam go bliżej.
- Boję się, że zrobię Ci krzywdę... - Przyznał cicho.
- Bądź delikatny, to nie zrobisz. - Pocałowałam go i objęłam udami.
Wtulił głowę w moją szyję i zaczął ją delikatnie całować. Ja przymknęłam oczy i przygryzłam wargę szykując się na to, co nieuniknione. Obawiałam się bólu, jednak nie chciałam tego okazać.
W końcu poczułam jak chłopak lekko, lecz zdecydowanie zaczął we mnie wchodzić. Tylko przez moment poczułam ból, później poddałam się całkowicie przyjemności.


...

Dedykuję rozdział Wince, oraz lemurkowi :D
Czekałyście na to, prawda? :P

Taaaak, nasza Zuzia nie mogła się mu dłużej opierać :D
Dużo się w rozdziale działo :D Mam nadzieję, że niczym Was nie zawiodłam
Przyznam się Wam, że zrobiłam sobie dziś taki mały plan tego, co się jeszcze wydarzy, więc spokojnie, niejednym Was jeszcze zaskoczę :D Minimalnie namieszam, ale chwilowo macie sielankę :)
Łapcie jeszcze Nikiego z koniem *.*


Kolejny rozdział, który się ukarze będzie na drugim blogu :)
Także tam Was zaproszę już w piątek ;)
http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/

Pozdrawiam ;*

~ DarkFace

22 komentarze:

  1. Zostałaś nominowana do Liebster Award :) Szczegóły na moim blogu (http://always-with-you-love-dream.blogspot.com) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo, postaram się wkrótce nadrobić te nominacje ;)

      Usuń
  2. Dziewczyno szalejesz... uwielbiam Cię.
    Rodzial swietny jak pozostale <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dedykacja i to dla mnie? JESTEŚ CUDOWNA! no to się nam Zuzia postarała :D ! uwielbiam Ciebie i tego bloga i jak mi popsujesz tą sielankę to Cię znajdę! Przez Ciebie polubiłam Niko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To o adres spytaj lemurka :D
      A co do dedykacji, obiecałam że dostaniecie na zboczoną część <3

      Usuń
    2. nie podpuszczaj mnie! :D

      Usuń
    3. Oj no od razu, że Cię podpuszczam :D
      Muszę wypełnić tylko początkowe założenia, więc w związku z tym sielanka nie potrwa wiecznie ^^

      Usuń
    4. Ja Ci dam początkowe założenia! DODAWAJ ROZDZIAŁ, A NIE!

      U mnie 9 ;D
      http://moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com/

      Usuń
    5. teraz piszę rozdział do Izy i Fabiana :D

      Usuń
  4. Jedno wielkie WOW HURA :) Rozdział jest genialny :) Nie psuj tej sielanki ;) Czekam z niecierpliwością na następny :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział ok. ;-) Mało pikanterii jeszcze. ;-) Oczywiście czekam na dalsze losy Niko i Zuzy. ;-) Jakbyś chciała to służę pomocą przy "zboczonych" tekstach. Skromnie mówiąc jestem w tym niezła. :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie dam radę sama, po prostu wiem, że nie każdy kto czyta bloga jest w odpowiednim wieku, więc wolę dozować :D
      Tutaj nie będzie aż tak pikantnie ;)

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego on ma kota? Nie znoszę kotów xd ale za sex okejka (y) xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo kochana, Penchev ma kota :D
      więc postanowiłam go wprowadzić w życie :P

      Usuń
  8. niko jest cudowny a rozdział świetny
    czekam na następny rozdział tu i na fabianie

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydawało mi się, że skomentowałam, ale jednak nie, za co Cię bardzo przepraszam ;(
    Rozdział genialny <33 Nikolay i te jego gesty względem Zuzy :3 Magiczny ten rozdział :3 Czekam na więcej :3
    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :)
      Dziękuje za komentarz ;)
      Zapraszam Cię także na mojego drugiego bloga :)
      http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/

      Usuń
  10. Hej! Zostałaś nominowana do Liebster Award :) Szczegóły na moim blogu http://w13005.blogspot.com/2015/04/libster-award-3.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. jestem w trakcie pisania, mam nadzieję, że jutro się uda ;)

      Usuń
    2. czekam z utęsknieniem
      pozdrawiam;-)

      Usuń