wtorek, 28 kwietnia 2015

Rozdział 22.

Rano obudziłam się pierwsza. Niko mocno mnie przytulał, na co uśmiechnęłam się do siebie. Odchyliłam się delikatnie do tyłu i przyjrzałam się jego twarzy. Wyglądał tak słodko i bezbronnie. Poczułam potrzebę, by skorzystać z toalety, więc wyśliznęłam się z jego objęć i wstałam. Pocałowałam go lekko w usta, na co chłopak mruknął coś pod nosem i odwrócił się na drugi bok. Zaśmiałam się, ma mocny sen nie ma co. Na palcach podreptałam do łazienki i skorzystałam z ubikacji. Kiedy wstawałam zauważyłam, że na moim prawym udzie widnieje mała, zaschnięta strużka krwi. Dowód tego, co wydarzyło się w nocy. Postanowiłam więc wziąć szybki prysznic. Uwinęłam się w niecałe 10 minut i wróciłam do sypialni. Nie chciało mi się już spać, ale nie chciałam też budzić Bułgara. Było za wcześnie, zegar wskazywał dopiero 7.40. Odszukałam więc wzrokiem porozrzucane rzeczy i spakowałam je do torby. Wyciągnęłam z niej także czystą, czarną bieliznę i od razu ją ubrałam. Podeszłam jeszcze do łóżka, spod którego wyciągnęłam koszulę Pencheva i zarzuciłam ją sobie na plecy. W takim stroju udałam się do kuchni.
Po drodze natknęłam się na siedzącego na środku kota. Miauknął cicho na mój widok i od razu podbiegł, by otrzeć się o moje nogi. Zaśmiałam się i wzięłam go na ręce.
- Cześć maluszku. - Podrapałam go za uchem, na co zamruczał wyraźnie zadowolony. - Ranny ptaszek z Ciebie.
Z kociakiem na rękach podeszłam do szafki, z której Niko wyciągnął wczoraj jego karmę. Jedzenie leżało poukładane w niej według smaków.
- Co powiesz na kurczaczka? - Zapytałam zwierzątko i wyciągnęłam odpowiednią saszetkę.
Jej zawartość wysypałam do miseczki i postawiłam Tigera na podłodze. Od razu zaczął zajadać smakołyk.
Wyprostowałam się i podniosłam z szafki czajnik. Nalałam do niego wody i postawiłam, aby się zagotowała. Czekając na wrzątek ściągnęłam z suszarki kubek i poszukałam kawy. Szybko ją znalazłam i nasypałam łyżeczkę do naczynia. Dodałam także cukier i zalałam prawie do pełna. Z lodówki wyjęłam mleko i dodałam je do przygotowanego napoju. Zadowolona zamieszałam go jeszcze i chwyciłam kubek w dłonie. Razem z nim usiadłam na parapecie i oparłam się o framugę okna. Upiłam łyk i odetchnęłam.
Trochę bolały mnie mięśnie po wczorajszym treningu, oraz odczuwałam lekki dyskomfort w kroku, kiedy siedziałam, jednak nie przejmowałam się tym w ogóle.
Wczorajszy dzień mogę chyba zaliczyć do najbardziej udanych. Miałam obok siebie kochającego chłopaka, przyjaciół i w końcu mogłam wrócić na konie. Można od życia chcieć czegoś więcej? Jedyne w sumie co mnie martwiło, to to, że długo zajmie mi powrót do pełnej sprawności w jeździectwie. Wiedziałam jednak, że mam mocny charakter i nie odpuszczę tak łatwo.
Ważną rzeczą była też szkoła. Muszę do niej podjechać w poniedziałek, by porozmawiać z dyrektorem i zapytać co dalej. Wahałam się, czy wrócić i skończyć liceum, czy też zrobić sobie rok przerwy. Nie wiem, czy wpłynęłoby to dobrze na moją edukację, dlatego więc chciałam porozmawiać ze starszym człowiekiem, który znał mnie już kilka lat. Na pewno będzie mi w stanie doradzić coś mądrego.
Zamyśliłam się, dlatego aż podskoczyłam, kiedy na blacie obok pojawił się kociak. Popatrzył na mnie swoimi ciemnymi oczyma i jak gdyby nigdy nic wdrapał się na moje kolana. Ułożył się wygodnie i przymknął oczka. Zaczęłam delikatnie gładzić jego delikatną sierść i sączyłam powoli kawę. Miły początek dnia, nie będę narzekać.

Około 9 postanowiłam zabrać się za śniadanie. Siatkarz na pewno będzie głodny, a chciałam zrobić mu miłą niespodziankę. Wyciągnęłam potrzebne produkty i zabrałam się za przygotowanie tostów z serem i szynką. narobiłam ich dość sporą kupkę i poukładałam wszystkie ładnie na talerzyku. Chciałam jeszcze zaparzyć herbaty, jednak coś mi przeszkodziło. Poczułam czyjeś dłonie na brzuchu i uśmiechnęłam się do siebie. Chłopak pocałował mnie w szyję i mocno do siebie przytulił.
- Seksownie tak wyglądasz. - Mruknął mi do ucha i wsunął dłonie pod moją (a raczej swoją) koszulę.
- Przeszkadzasz mi. - Zaśmiałam się i odwróciłam się do niego przodem. Objęłam go za szyję i popatrzyłam mu w oczy.
- Ty mi też. Nie mogę się skupić. - Skradł mi buziaka i pociągnął nosem. - A co tak ładnie pachnie?
- Śniadanko. - Uśmiechnęłam się i wskazałam głową na stół.
- Jeeej zrobiłaś śniadanie? Jesteś kochana! - Zaśmiałam się i wróciłam do robienia herbaty.
Siatkarz podszedł szybko do stolika i usiadł na krześle. Poczekał cierpliwie, aż nie zrobię tego samego. Dopiero wtedy zaczął pałaszować przygotowane przeze mnie jedzenie.
- Wiesz, tak sobie myślałam dziś rano... - Zaczęłam po chwili.
- Hm? - Zerknął na mnie zabierając się za kolejnego tosta.
- Chcę jechać w poniedziałek do szkoły. - Nie do końca rozumiał o co mi chodzi. - Powinnam pisać w tym roku maturę.
- A no faktycznie. - Uśmiechnął się do mnie, ale zaraz jednak jego mina się zmieniła. - Kurcze, ja mam w poniedziałek już trening...
- Pojadę sama. - Puściłam mu oczko.
- Ale...
- Żadnego ale. - Pogroziłam mu palcem. - Naprawdę dam radę.
- Dobrze. - Mruknął pod nosem.
Reszta posiłku minęła nam w ciszy. Kiedy skończyliśmy przyjmujący zaczął zbierać talerze. Chciałam mu pomóc i postanowiłam odnieść kubki, jednak zabrał je ode mnie i sam zaczął zmywać naczynia. Usiadłam na blacie i zaczęłam mu się przyglądać. W samych bokserkach wyglądał niezwykle pociągająco. Wróciłam wspomnieniami do poprzedniej nocy. Niko był na początku bardzo delikatny. Starał się nie sprawić mi bólu. Dopiero kiedy upewnił się, że naprawdę wszystko w porządku poddał się szaleństwu. To co ze mną wyprawiał, było... Wręcz nie do opisania. Nie sądziłam, że seks może sprawiać tyle przyjemności. Nie było mi jednak żal, że zaczekałam na chłopaka, który naprawdę na to zasłużył.
- O czym tak myślisz? - Nawet nie zauważyłam, że siatkarz już skończył.
- O wczorajszej nocy... - Przyznałam cicho i spuściłam wzrok. Poczułam, że policzki mi się rumienią.
- Hej. - Podniósł mi głowę i zmusił, żebym spojrzała mu w oczy. - Było, aż tak źle? - Zapytał zasmucony.
- Nie. - Pogłaskałam go czule po policzku. - Wręcz przeciwnie.
- Tak? - Zobaczyłam w jego oczach wesołe iskierki i już wiedziałam, że coś planuje.
- Nie patrz tak na mnie. - Odparłam za śmiechem i odepchnęłam go delikatnie.
- Wiem, że masz ochotę to powtórzyć. - Szepnął w moje ucho i nie czekając na moją reakcję wpił się zachłannie w moje usta.
Wiedziałam, że nie mam co protestować. Zresztą, po co? Podobało mi się to. Nic więc dziwnego, że po chwili wylądowaliśmy w sypialni.

Dopiero koło 12 dostałam pozwolenie, żeby się ubrać. Wyciągnęłam z torby wybrany wczoraj zestaw i pobiegłam do łazienki.


Pożegnałam się z Nikolayem namiętnym całusem i powiedziałam mu, że wracam do domu na trening. Chciał mnie odwieść, jednak przekonałam go, że spacer dobrze mi zrobi. Obiecał wpaść do mnie wieczorem. Zgodziłam się chętnie i opuściłam jego mieszkanie. 
Skierowałam się jednak nie do domu, a do szpitala, w którym leżałam po wypadku. Wiedziałam, że Tomek jest w pracy do 13, a chciałam z nim porozmawiać. Nie rozumiałam całej sytuacji, która wydarzyła się wczoraj miedzy nami. Do tego ta informacja od Szymona... Byłam trochę zawiedziona jego zachowaniem. Był dla mnie wspaniałym przyjacielem i oparciem przez ten krótki czas i nie chciałam tak tego kończyć. 
Na miejscy byłam kilka minut przed czasem, więc usiadłam na ławce niedaleko samochodu lekarza. Nie kazał mi na siebie na szczęście długo czekać. Szedł ze wzrokiem wbitym w ziemię, więc miałam pewność, że mnie wcześniej nie zauważył. Wstałam i szybko stanęłam przed nim. Chłopak zatrzymał się zaskoczony i spojrzał na mnie.
- Zuza? - Zapytał zdziwiony. 
- Musimy pogadać. - Odparłam twardo. 
- Dobrze. - Mruknął i otworzył samochód. 
Wsiedliśmy równo. Położyłam torbę na kolanach i zaczęłam zbierać myśli. Musiałam być pewna tego, co miałam mu do przekazania.
- Sądzę, że Szymon już Ci powiedział. - Odezwał się pierwszy.
- Dlatego chce porozmawiać. - Odwróciłam się w jego stronę i popatrzyłam na niego uważnie. 
- Zuza... - Zaczął, jednak uciszyłam go od razu machnięciem ręki. 
- Posłuchaj i się nie odzywaj. - Zgromiłam go wzrokiem. Słysząc mój głos chłopak mimowolnie się uśmiechnął. Skoncentrowałam wzrok na drzewku przed samochodem i zaczęłam. - Nie rozumiem Cię w ogóle. Nie wiem, gdzie dałam Ci jakąkolwiek nadzieję na coś więcej. I nawet nie chcę tego teraz roztrząsać. Zawsze mówiłam, że coś czuję do Nikolaya i no jak już widziałeś, jestem z nim. Jestem cholernie szczęśliwa i to co zrobiłeś wczoraj ciut mnie wkurzyło. Nie wiem co to miało na celu, ale takich rzeczy się nie robi! - Zrobiłam sobie przerwę, by zaczerpnąć powietrza. - Ale wiem na pewno, że nie chcę kończyć naszej znajomości w taki sposób. Jesteś dla mnie ważny, potrafię się przed Tobą otworzyć. Wiem, że zawsze mogę Ci ufać i potrzebuję tego jak nigdy. Jeżeli uważasz, że lepiej jest to skończyć to okej, nie będę Cię do niczego zmuszała. Chciałam po prostu, żebyś wiedział jak to wszystko wygląda z mojej strony. To tyle.
Tomek milczał. Zaczęłam się nawet zastanawiać nad tym, czy dobrze zrobiłam. Może powinnam dać mu więcej czasu na przemyślenie i dopiero wtedy z nim porozmawiać? Jednak było już za późno i mogłam jedynie czekać na jego reakcję. 
- Masz rację. - Odezwał się po chwili cicho. - Głupio zrobiłem.
Popatrzyłam na niego. Uśmiechał się przepraszająco, a ja odetchnęłam.
- Ważne, że już wszystko wiesz. - Także się uśmiechnęłam.
- Tak. - Odpalił samochód, a ja zapięłam pasy. - Podrzucę Cię do domu. Masz za 30 minut trening, prawda?
- Prawda. Dziękuję. 

...

Łapcie dwa kociaki *.*

Dziś króciutko, ale nie mam pomysły jak przedłużyć, a nie chcę nic zepsuć :)
Następny rozdział nwm kiedy, może w piątek? Niczego jednak nie obiecam ;)
Pozdrawiam wszystkich gorąco <3
Całuski ;*

~DarkFace


9 komentarzy:

  1. Noo, znajomość naszych głównych bohaterów nabiera rumieńców! ;) super rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niko z kotem wygrywa :'-)
    Świetny, pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam to opowiadanie:) Czekam z wielką niecierpliwością na następny:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział
    ciekawe czy ten Tomek sobie odpuści Zuze
    kiedy następny rozdział
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny <333
    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. W końcu mam chwilę!
    Podoba mi się bardzo! Dobrze, że Zuzia porozmawiała z Tomkiem. Fajnie, że chłopak zrozumiał. Bardzo podoba mi się ta sielanka z Nico, oni są tacy fajni! Tak ich lubię, że jak mi to popsujesz to Cię znajdę!
    Pozdrawiam ściskam i przesyłam buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winka, kochanie to zacznij już szukać adresu :3
      Całuski ;*

      Usuń