W żołądku
poczułam nieprzyjemny ucisk. Fabian przełknął ostatni kęs i popatrzył mi w oczy.
- Możesz w końcu
zacząć, bo tak jakby jestem zdenerwowana. - Mów głos brzmiał
ostrzej, niż zamierzałam.
- Nie stresuj się,
to nic strasznego. - Zerknął zaniepokojony na Szymona. - Za niedługo zaczynają
się rozrywki reprezentacyjne, wiesz mistrzostwa i takie tam.
Będziemy musieli wyjechać na zgrupowanie...
- No tak wiem, za dwa
tygodnie, ale czemu jest to związane ze mną? - Odetchnęłam trochę
i rozluźniłam ramiona. Do ręki wzięłam kanapkę i zatopiłam w
niej zęby.
- Miałyśmy zostać
razem, prawda? - Odezwała się Monika, a ja kiwnęłam tylko głową.
- No, ale kilka rzeczy się pozmieniało...
Popatrzyłam na nią zaskoczona.
- Jesteś w ciąży?!
- Jakoś udało mi się to powiedzieć z pełnymi ustami.
Wszyscy zebrani
parsknęli śmiechem. Odetchnęłam z ulgą, jednak to nie to.
- Ktoś jest w ciąży?
- Do pokoju wszedł zaspany Andrzej, za nim wlókł się Karol
wyglądający jak siedem nieszczęść.
- Jeszcze nikt. -
Fabian popatrzył na nich rozbawiony. - Wracając do tematu, Stephan zgodził się, żebyśmy na zgrupowanie zabrali rodziny i
Monika zdecydowała się jechać.
- Zostałabyś sama,
a tego nikt nie chce. To za długi czas. - Wtrącił Szymon.
- Możecie już
przejść do sedna, bo nie chce mi się tego słuchać. Zaraz mi łeb
pęknie... - Kłos ciężko opadł na krzesło, które postawił obok mojego. Oparł głowę o moje ramię i jęknął. - Zuza, słonko
podaj mi picie.
- Trzeba było
Karolku tyle nie pić. - Cmoknęłam go w policzek i podałam mu
wodę. Posłał mi wdzięczne spojrzenie i przyssał się do butelki.
Popatrzyłam z powrotem na kuzyna. - No więc, powiecie w końcu o co
chodzi?
- Wujek dzwonił
wczoraj i proponował, żebym zabrał Cię ze sobą. - Zamarłam
słysząc słowa Szymona i otworzyłam szeroko oczy.
„Miałabym jechać
do najlepszej stadniny, żeby uczyć się pod okiem profesjonalistów.
Nie musiałabym rozstawać się z przyjacielem, a to już duży plus.” Zerknęłam na Pencheva, nie wyglądał na zbyt
zadowolonego.
- Gdzie jechać? I
na ile? A najważniejsze, po co? - Wrona wyglądał zdecydowanie
lepiej. Zajadał się kanapkami i uśmiechał pod nosem widząc
zmarnowanego Kłosa. Chyba celowo go tak spił.
- Do stadniny mojego
wujka w Niemczech, żeby trenować. - Odpowiedział mu Szymon.
- A nie miałaś
zostać z Moniką? - Słowa skierował do mnie. Widać było, że jest zaskoczony.
- Monika jedzie z
nami. - Fabian wyszczerzył się w jego kierunku.
- Uffff, nie będziemy
musieli znosić Twojego narzekania. - Wrona zaśmiał się widząc
minę Drzyzgi, która nie była zbyt radosna.
- Ludzie błagam,
ciszej. - Karol skończył pić i wstał chwiejnie. - Jakieś
tabletki tu macie?
- W szafce nad
umywalką. - Odparł naburmuszony Fabio.
Siatkarz skierował
się powłócząc nogami w stronę łazienki, a Andrzej śmiał się
w najlepsze.
- Wrona, co Cię tak
bawi? Czemu tak go załatwiłeś? - Patrzyłam na niego spod
zmrużonych powiek.
- Ma to na co
zasłużył, na ostatniej imprezie to ja tak wyglądałem. -
Pokręciłam głową z uśmiechem i wróciłam do jedzenia.
- Zuza, więc co
zamierzasz? - Skoncentrowałam się na Szymonie. Widać było, że
zależy mu na mojej decyzji.
Z jednej strony
chciałam. Taka propozycja, wakacje poza krajem. No i nie
siedziałabym sama. A z drugiej? Jechać w nieznane? Niemiecki
znałam, nawet dobrze, ale mieszkać tam przez dwa miesiące to już zupełnie co innego. Sama
nie wiedziałam co robić.
- Muszę się nad tym
zastanowić. - Chłopak przytaknął i posłał mi pokrzepiający
uśmiech. - Kiedy miałabym jechać?
- W przyszłą
niedzielę. Na żadne zawody się nie zapisywałaś jeszcze, więc
nie będzie problemu. Będziesz miała tydzień jak wrócimy po
najbliższych.
Kiwnęłam głową
i wstałam od stołu. Cmoknęłam Monikę w policzek.
- Zastanowię się,
okej?
- Dobrze. - Odparł od razu.
- O której jutro wyjeżdżamy?
- O 6 30. - Popatrzył
na mnie dziwnie.
- Okej. Pójdę po
rzeczy i idę do domu, ale sama. Chce się przejść. - Fabian posłał mi
troskliwe spojrzenie, a ja odpowiedziałam słabym uśmiechem. -
Dziękuję jeszcze raz za imprezę, była cudowna.
- Nie ma za co, nam
też się podobało. - Monika uśmiechnęła się promiennie.
- No to lecę, do
jutra. - Przyjaciele obiecali obejrzeć mój przejazd. Liczyli na
moją wygraną, więc wiedziałam, że zobaczę ich jutro. Tylko
Karol i Andrzej musieli już wracać do Bełchatowa.
- Wroncia pilnuj
naszego przystojniaka i nie spij go tak więcej. - Pogroziłam mu
palcem.
- To ja jestem ten
ładniejszy. - Mruknął pod nosem na co reszta wybuchła śmiechem.
Pomachałam im i
wyszłam z jadalni. W drzwiach odwróciłam się jeszcze i natrafiłam
na spojrzenie Niko.
W sypialni
spakowałam ubrania do znalezionej na dnie szafy torby.
Przeglądnęłam ją jeszcze i upewniłam się, że nie zostawiłam żadnych ubrań.
Następnie skierowałam się do łazienki. Umyłam tam zęby, związałam włosy w luźnego warkocza, a z półki zgarnęłam przybory do makijażu. Westchnęłam i przyjrzałam się sobie. Kilka dni temu byłam u fryzjera, więc kolor włosów znów był wyrazisty. Dotknęłam ich lekko i uśmiechnęłam się do siebie. Zawsze lubiłam ten odcień czerwieni.
Wolnym krokiem wróciłam do pokoju i wrzuciłam kosmetyki do torby. Zamknęłam ją i zarzuciłam na ramię. Po cichu wymknęłam się i pobiegłam w odpowiednim kierunku.
Resztę dnia spędziłam na przeglądaniu notatek sporządzonych do zawodów. Chciałam wypaść jak najlepiej i uczyłam się na pamięć trasy przejazdu. Koło 16 odłożyłam kartki i zamierzałam iść do stajni przygotować kilka rzeczy. Musiałam wyciągnąć sprzęt, który trzymałam tylko na takie okazje i chciałam już coś zapakować do przyczepy. Jutro rano będę miała tylko czas, żeby wpakować do niej Ghroma i wyjedziemy.
Ubrałam więc coś odpowiedniego i wyszłam nie zamykając drzwi.
Długo siedzieć nie zamierzałam. Na palcach zbiegłam po schodach i już byłam przed domem. Szymon wrócił już jakiś czas temu, ale nie chciałam się z nim spotkać.
Na zewnątrz było ciepło. Przeciągnęłam się i podeszłam do płotu ogradzającego pastwisko. Ghrom pasł się spokojnie koło Sasanki. Nie zwrócił na mnie jednak uwagi, więc przeskoczyłam przez ogrodzenie i podeszłam do niego powoli cmokając. Uniósł głowę i zarżał na powitanie. Przystanęłam, a ogier podbiegł do mnie kłusem i trącił ciepłym nosem.
- Cześć piękny, chodź. - Chwyciłam go za kantar i skierowaliśmy się do jego boksu. Pozwoliłam mu do niego wejść i oparłam się o drzwiczki. - Musiałeś się tak wybrudzić?
Koń tylko parsknął i zaczął zajadać się sianem. Pokręciłam głową i poszłam przygotować rzeczy.
Przez następne 20 minut polerowałam siodło i uzdę. Kiedy już lśniły, wpakowałam je do przyczepy stojącej już pod stajnią. Dorzuciłam tam jeszcze biały czaprak i derkę.
Wróciłam do boksu ogiera niosąc szczotki. Nie mógł zostać taki brudny, więc zabrałam się za wyczesywanie błota.
Na szczęście nie było tak źle i po chwili Ghrom był czyściutki. Zadowolona poklepałam go po szyi, na co ten odpowiedział cichym rżeniem. Wyszłam ze stajni i popatrzyłam na wiszący przy wejściu zegar. Długo mi to nie zajęło, było za pięć 17. Zamknęłam jeszcze Sasankę i wróciłam do domu.
Zebrałam z sypialni rzeczy i poszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się.
Rozczesałam włosy i wyszłam kierując się do salonu. Po drodze usłyszałam włączony telewizor. Zdziwiłam się jednak, sama nic z nim nie robiłam.
„Pewnie Szymon wpadł.” Przemknęło mi przez myśl. Poszłam do kuchni i wzięłam z niej sok oraz szklanki.
- Szymon, nauczysz się kiedyś pytać, czy życzę sobie Twojego towarzystwa? - Udając wkurzoną weszłam do pokoju. Od razu przystanęłam widząc kto siedzi w fotelu i uniosłam brwi do góry. - Niko?
- No jak widać to ja. Mogę zostać, czy mam iść? - Wstał i wyłączył telewizor.
- Nie, nie. Zostań. - Postawiłam napój i usiadłam na kanapie. - Coś się stało, że przyszedłeś?
- W sumie nie. - Przyjmujący usiadł obok i oparł się wygodnie. - Pojedziesz z nim?
Zerknęłam na niego zaskoczona. Nie patrzył na mnie i wyglądał na zamyślonego.
- Z Szymonem? - Kiwnął głową i odwrócił się lekko w moją stronę podpierając głowę na ręce. - Nie wiem sama. Z jednej strony nie chcę zostawać na tak długo sama. A z drugiej, nie wiem. Czemu pytasz?
- Nie chce, żebyś siedziała tutaj sama, ale jechać z nim? - Jego głos był twardy.
- Niko, mieszkam z nim od dwóch lat i to Ci jakoś nie przeszkadzało. - Nie wiedziałam do czego zmieszał. - Poza tym chyba nie masz prawda być zazdrosny. Nie jesteśmy razem, a Szymon to mój przyjaciel. Nie wiem o co Ci chodzi, ale nie podoba mi się Twój stosunek do niego. Nigdy nic między nami nie było, więc o co chodzi?! - Wstałam i podeszłam do okna.
Nie rozumiałam o co mu do cholery chodziło. Co chciał przez to osiągnąć? Strasznie mnie to drażniło. Po chwili usłyszałam jak wstaje z kanapy i podchodzi do mnie. Chwycił mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę. Popatrzyłam mu więc w twarz. Wyglądał na skruszonego.
- Przepraszam, nie powinienem, masz rację. - Odgarnął mi delikatnie włosy z policzka. - Jesteś zła?
- Trochę. - Skrzyżowałam ręce na piersiach. Uśmiechnął się delikatnie, a ja nie mogłam dalej się gniewać. Nie kiedy uśmiechał się tak słodko. - No dobrze, już nie jestem.
- Super to chodź, wybrałem film. - Uradowany jak dziecko podszedł do kanapy i włączył telewizor. Popatrzył na mnie wyczekująco i poklepał miejsce obok siebie. - No, ruszaj się.
Pokręciłam głową i przewróciłam oczami. Usiadłam koło siatkarza, a ten objął mnie ramieniem. Wtuliłam się w jego bok i zaczęliśmy oglądać film.
Poddałam się w połowie i pozwoliłam powiekom opaść. Ocknęłam się, kiedy Niko układał mnie w łóżku. Popatrzyłam na niego zaspana i uśmiechnęłam się.
- Śpij, jutro musisz wstać. Ja już idę. - Zamknęłam posłusznie oczy i poczułam na czole jego usta. Chłopak cmoknął mnie delikatnie, a ja od razu odpłynęłam w krainę Morfeusza.
...
Specjalnie dla Was, już dziś kolejny rozdział :D
Jak zwykle liczę na komentarze :)
Do następnego ;*
~ DarkFace
Fajny rozdział, no i jeszcze duet Kłosa i Wrony to w ogole wypas :D Z jednej strony rozumiem Niko, zachowanie Zuzy wyraźnie pokazywało ze jest nim zainteresowana i jeszcze jak powiedziała ze nic ja nie łączy z Szymonem, mogl sobie chłopak nadziei narobić i mogl byc lekko zazdrosny. Z drugiej strony Zuza tez ma racje, nic ich nie łączy (na razie^^). A moge sie nawet założyć ze Szymon wiąże nadzieje i plany z tym ewentualnym wyjazdem Zuzy. Zuzia tez ma dylemat, niby lekkie ryzyko jechac do Niemiec ale jakie możliwości sie z tym wiążą.
OdpowiedzUsuńPo tym jak Agnieszka zawiesiła swoje blogi na czas przygotowania do matury, twój blog jest u mnie numerem jeden, wiec juz sie nie moge doczekać kolejnego <3 ;)
Nie zdradzę Ci planów na dalszy rozwój wydarzeń :D ale może masz rację ^.^
Usuńnastępny mam nadzieję będzie max w środę :)
i czuję się bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwa wiedząc, że mój blog jest u Ciebie zaraz po blogu Agi, bo też uważam jej za numer 1 :D
także dziękuję bardzo i do następnego :*
Tak mi sie wydaje, że Zuza pojedzie ale Szymon cos odwali i Zuzia wróci :D dobrze wiedzieć, że rozdział pojawi sie w środę. Akurat na odstresowanie przed i po ważnych testach ;)
Usuńwszystko zależy od mojej weny. jak się uda to będzie i jutro :)
Usuńzobaczymy :D
W takim razie życzę ton weny :D
Usuńhaha postaram się :D
Usuńdzięki :)
ona nie może pojechać! normalnie no ..no nie może!!! moim zdaniem powinna zostać. Szymon zrpzumie. a moze palnie cos przed wyjazdem? zuza przeciez tez cos czuje do niko. Myślę że będzie rozwijała sie w Rzeszowie , a moze zostanie z Nikolayem. Nr 1 moich wybranych blogów. <333
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło i polecam nowy rozdział :*
Usuń