piątek, 6 marca 2015

Rozdział 9.

Spacerowaliśmy w ciszy wzdłuż magicznie wyglądającego strumyczka. Było już późno, więc wokół nas panowała ciemność. Źródłami światła były jedynie małe latarnie ustawione co kilka metrów w pięknym parku. Całość tworzyło wręcz bajkową atmosferę.
Cały czas zastanawiałam się, czy aby na pewno powinnam porozmawiać z Nikolayem o moich obawach. Sama nie wiedziałam, czy dam radę tak szybko zaczynać coś, co najwyraźniej on chciał spróbować.
- O czym tak myślisz? - Zapytał nagle mój towarzysz. Podszedł bliżej mnie i pokierował mnie na ławeczkę stojącą metr od tafli małego jeziorka, które tworzył w tym miejscu strumyk.
Usiedliśmy, założyłam nogę na nogę i oparłam się. Popatrzyłam na chłopaka siedzącego obok. Okej podobał mi się, ale zasady to zasady.
- To wszystko dzieje się za szybko. - Odpowiedziałam w końcu szeptem. Siatkarz zrobił zdziwioną minę.
- Ale co masz konkretnie na myśli? - W jego postawie widać było niepewność.
- To co dzieje się między nami Niko. - Westchnęłam głęboko i po chwili kontynuowałam. - Po prostu praktycznie się nie znamy i to mi przeszkadza. - Chłopak spuścił głowę zasmucony. - Nie mówię nie, ale daj mi się poznać.
Czekałam cierpliwie, na odpowiedz. Cisza między nami trwała strasznie długo i zaczynałam się już martwić, że wszystko tą rozmową zniszczyłam. W końcu podniósł głowę, ale nie patrzył na mnie. Wzrok miał utkwiony w wodzie, ja za to obserwowałam go uważnie.
- Rozumiem... - Zasmucił mnie jego głos, był chłodniejszy niż wcześniej. - Jeżeli taką decyzję podjęłaś, to nie będę naciskać. Chcę tylko wiedzieć, mam w ogóle szansę?
Bezskutecznie czekałam, aż na mnie spojrzy. Niestety nie zrobił tego, więc lekko podirytowana chwyciłam jego brodę i odwróciłam jego twarz w moją stronę. Popatrzył mi w oczy i na chwilę zapomniałam co chciałam powiedzieć. Po chwili jednak się opamiętałam.
- Nie usłyszałeś nie, powiedziałam tylko żebyś dał mi czas się poznać. Nie jestem taka jak inne dziewczyny. - Objęłam się ramionami, bo zrobiło się chłodniej. Siatkarz od razu to zauważył.
- Masz rację, nie jesteś taka jak one. Jesteś wyjątkowa. - Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, odwzajemnił gest. - A teraz chodź, bo jeszcze się przeziębisz i Fabian mnie zabije.
Wstaliśmy i Nikolay podał mi swoje ramię. Posłałam mu słaby uśmiech i ruszyliśmy szybszym krokiem w stronę samochodu.

Po 20 minutach przyjmujący skręcał w moją ulicę. Przez całą drogę nie odzywaliśmy się. Radio cicho grało, więc skupiałam się na tekście słuchanych piosenek.
Po chwili Penchev zaparkował . Odpięłam więc pas i odwróciłam się w stronę towarzysza. Spoglądał na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Dziękuję za wieczór. - Uśmiechnęłam się delikatne. - Było bardzo miło.
- Przyjemność po mojej stronie. - Odwzajemnił uśmiech, ale nie był on taki jak kilka godzin wcześniej. Ten wyglądał na lekko wymuszony. Nie mogłam się dziwić, też bym tak zareagowała. - Dobranoc mała.
- Dobranoc... - Chciałam już wysiąść, jednak chłopak nachylił się nade mną powoli. Musnął szybko mój policze i wrócił do poprzedniej pozycji.
Słaby uśmiech zagościł na moich ustach. Wyszłam z samochodu czując na policzkach małe wypieki.
W mieszkaniu od razu poszłam pod prysznic. Stałam pod nim dłuższy czas i myślałam o tym, czy dobrze zrobiłam. Uznałam jednak, że czas zweryfikuje moją decyzję. Ubrałam pidżamę i skierowałam się szybko do cieplutkiego łóżeczka.




Zerknęłam jeszcze na zegar, który wskazywał 23.58. Ziewnęłam i po chwili odpłynęłam w niebyt.

Obudziłam się wcześnie i postanowiłam pojechać od razu do Moniki. Nie odpuściłaby mi rozmowy. Zjadłam szybko mleko z płatkami i poszłam się ubrać. Lekki makijaż, włosy i było okej. Postawiłam na taki komplet i równo o 9 wsiadałam do samochodu.





Po 20 minutach zaparkowałam pod domem przyjaciółki. Bez pukania weszłam do mieszkania. Z kuchni dobiegały jakieś rozmowy, więc tam skierowałam kroki. Po chwili stałam już w drzwiach i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam tam Monikę, Fabiana i ... Nikolaya.
Mój kuzyn zawzięcie dyskutował ze swoją narzeczoną na temat jedzenia, a Penchev najwyraźniej miał z nich niezły ubaw. Pokręciłam z uśmiechem głową głową.
- Kobieto ja chce zjeść jajecznicę! - Próbował odsunąć Monię na bok, ta jednak stała niewzruszona.
- Fabian do cholery siadaj w końcu na dupie! Jadłeś już zapiekanki, jajecznicę sobie zrobisz jutro! - Widać było, że dziewczyna jest już zdenerwowana. Nie dziwiłam się, Fabian każdego potrafił wyprowadzić z równowagi.
- Pojadę sobie rano do Zuzki, ona na pewno zrobi mi dobre śniadanie. - Usiadł naburmuszony obok przyjaciela, który zwijał się ze śmiechu. - „O kochany, od mojej kuchni wara.” Postanowiłam się w końcu ujawnić. Odchrząknęłam w tym celu znacząco i trzy osoby odwróciły się zdziwione w moją stronę.
- Nie wiem czy wiesz kochany kuzynie, ale dostałeś jakiś czas temu zakaz korzystania z mojej kuchni. Więc jeżeli wkurzysz Monikę tak, że wywali Cię z mieszania, szukaj kącika gdzie indziej.
Przyjaciółka słysząc moją wypowiedz parsknęła śmiechem i wróciła do gotowania jakiejś zupy. Kuzyn z naburmuszoną miną zaczął się zbierać. Marudził coś pod nosem o kobiecej solidarności. Patrzyłam na to z rozbawieniem. 
- Penchev, wychodzimy. Zostawmy te dwie okropne kobiety same. - Przecisnął się koło mnie w drzwiach i już go nie było. Niko opanował śmiech i wstał.
- Dzięki Monia, to do wieczora. - Przytulił dziewczynę i podszedł do mnie.
Popatrzyłam mu w oczy, na szczęście nie był już przybity wczorajszą rozmową.
- Nie przywitałaś się jak należy. - Mruknął cicho, tak aby Monika nie usłyszała. Widziałam jednak jej zaciekawione spojrzenie.
- A jak należy? - Zapytałam szeptem z uniesioną brwią.
W odpowiedzi chłopak przytulił mnie mocno i dał całusa w policzek. Odsunęłam się od niego ze śmiechem.
- To do widzenia piękne Panie. - Ukłonił się jeszcze i pobiegł za Drzyzgą.
Kręcąc głową podeszłam do stołu i opadłam na krzesło. Narzeczona Fabiana od razu znalazła się przy mnie.
- No to opowiadaj szybko!
- Cześć Monika, Ciebie też miło widzieć. - Rzuciłam z przekąsem.
- Oj no cześć. - Przytuliła mnie szybko i usiadła obok.
- Więc jak? Błagam mów już bo umieram z ciekawości! - Zniecierpliwiona patrzyła na mnie oczami kota ze Shreka. Zaśmiałam się.
- Więc byliśmy w kinie... - Dziewczyna machnęła ręką. - A później na spacerze... - Specjalnie przedłużałam.
- Tyle wiem, do rzeczy! Jesteście ze sobą czy nie? - Moja twarz musiała wyrażać niedowierzanie bo od razu się opanowała. - No co?
- Nie jesteśmy. Powiedziałam mu, że wszystko dzieje się za szybko. Zrozumiał to i tyle. Najpierw muszę się z nim lepiej poznać. - Nalałam sobie do szklanki soku stojącego na stole.
- No skoro tak chcesz. - Odparła i wróciła do gotowania. - Liczyłam na coś innego.
Przewróciłam oczami. Ona od razu chciała mnie z kimś związać i liczyła na nie wiadomo co.
- Może kiedyś się doczekasz. - Wyszczerzyłam się do niej i pociągnęłam trochę napoju.
- Żebym dożyła. - Mruknęła niezadowolona, czym niezwykle mnie rozbawiła.


...

Dedykacja dla Mery <3

Na dziś mam dla Was tyle :)
I jak skomentujecie całą sytuację? :)
Co będzie dalej? :) Jakieś pomysły? :)
Czekam na Wasze komentarze :D

Jak zwykle, udostępniajcie :)

Do następnego ;*

~ DarkFace




8 komentarzy:

  1. Piękny blog i rozdziały warte przeczytania :) Trzymaj tak dalej ;>
    Postaram się czytać kiedy mogę Twój blog.
    Dziękuje za powiedzenie mi o nim i dziękuje bardzo za dedykację :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Mery, będę Ci przypominać o następnych ;*

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dziwię się Zuzie, bo to rzeczywiście byłoby za szybko. Przecież dopiero co się poznali. Hmm, co dalej.. może coś z Szymonem? W końcu wyjeżdża, a Zuza nie jest mu obojętna. I ma konkurencję w Penchevie, więc będzie ciekawie :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że to za szybko :)
      Czy Szymonek nam tu namiesza, hm pomyślę nad tym :D Na pewno w najbliższym czasie coś niezbyt fajnego się wydarzy :) Namieszam im troszeczkę w życiu :p

      Usuń
  4. Melduje sie jako nowa czytelniczka bloga! :) fajne masz pomysły, rozdziały krótkie ale częste (z czego jestem zadowolona ;)), Resovia, Drzyzga i Penchev to wszystko sprawia ze na pewno zostanę na dłużej ;* no i jeszcze konie! Kocham cie dziewczyno :D pod poprzednim rozdziałem pytałaś sie czy cos zmienic. Jezeli juz chcesz cos zmienic to obrazki dodawaj w postaci linków, wygodniej bedzie ;) i moze troche więcej opisów, ale to juz moja taka podpowiedz ktorej nie musisz słuchać. Czekam z niecierpliwoscią na następny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie miło mi Cię powitać :D
      Czy rozdziały są takie krótkie... Hm, dla mnie napisanie trzech stron w wordzie to jest coś :D
      Co do obrazków, jak dla mnie wygodniej jest tak, czytasz i od razu widzisz. Plus jeżeli ktoś czyta na telefonie to niezbyt wygodnie jest przełączać na link i później szukać momentu, w którym się skończyło, a więc ta część pozostanie niezmienna :)
      Opisy. Faktycznie niezbyt ich dużo, a jest to spowodowane tym, że sama nie cierpię opisów czytać jak i robić, ale może faktycznie, popracuje nad tym troszkę :)
      Następny dziś albo jutro, zależy jak będę miała czas i oczywiście wenę :)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Świetny! Pisz szybciutko kolejny! Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
    http://niemadrugiejokazji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń